Mój syn ma cukrzycę
Redakcja: Pani
Agnieszko, Pani syn zachorował na cukrzycę w wieku 7 lat. Co zaniepokoiło Panią w zachowaniu
dziecka? Jakie objawy zwróciły Pani uwagę?
Pani Agnieszka: Jakub zaczął dużo pić i często chodził do łazienki. Czasami zdarzało się, że wstawał kilka razy w nocy, by oddać mocz. I ciągle był spragniony. Początkowo myślałam, że może jest trochę odwodniony, że może powietrze w mieszkaniu jest za suche… Ale taki stan trwał kilkanaście dni. Nie było to normalne zachowanie, dlatego zaczęłam się niepokoić.
Redakcja: Gdzie zgłosiła się Pani po pomoc?
Pani Agnieszka: Zgłosiliśmy się do lekarza rodzinnego, a on zlecił badanie moczu. Wyniki były jednoznaczne. W moczu był obecny cukier. Kubuś miał cukrzycę. Była to cukrzyca typu 1, która często pojawia się u dzieci.
Redakcja: Jak Pani dziecko i najbliższa rodzina zareagowała na wiadomość o chorobie?
Pani Agnieszka: Kubuś miał wtedy 7 lat. Bardzo to przeżył. My wszyscy byliśmy przerażeni. Jednak mój syn dzielnie poddawał się leczeniu, słuchał uważnie pana doktora i skrupulatnie przestrzegał zaleceń. Patrzyłam na niego z podziwem. Mój mały synek tak poważnie traktował swoją chorobę. My z mężem bardzo przejęliśmy się chorobą syna. Nie mogliśmy uwierzyć, że coś takiego spotkało naszą rodzinę. To były bardzo ciężkie chwile. Trudno nam było skoncentrować się na czymś innym. Ja w ogóle nie mogłam skupić się w pracy. Chciałam z każdym podzielić się swoim cierpieniem. Później jednak przyszło otrzeźwienie. Podzieliliśmy się z mężem zadaniami – ja miałam znaleźć informacje na temat diety i wysiłku fizycznego, a mąż zajął się wyszukaniem specjalistów i poradni diabetologicznych położonych blisko naszego miejsca zamieszkania.
Redakcja: Jaką terapię zastosowano u Pani syna i czy przynosi ona oczekiwane skutki?
Pani Agnieszka: W leczeniu Jakuba zastosowano insulinoterapię za pomocą pompy insulinowej. Diabetolog wytłumaczył nam, że jest to jedyna skuteczna terapia cukrzycy typu 1, która zmniejsza ryzyko rozwoju późniejszych powikłań. Pomógł nam wybrać urządzenie najbardziej odpowiednie dla naszego syna i nauczył jak je obsługiwać.
Redakcja: Jak zmieniło się Państwa życie po zdiagnozowaniu choroby syna?
Pani Agnieszka: Od trzech lat nasze codzienne życie obraca się wokół cukrzycy syna. Poziom glukozy we krwi mierzymy kilka razy na dobę. Każdy posiłek przygotowujemy bardzo skrupulatnie, ważymy produkty, wyliczamy kalorie i wymienniki węglowodanowe. Czasami też jedno z nas spędza z Kubusiem cały dzień w szkole.
Redakcja: Jak syn odnajduje się w szkole? Czy nauczyciele współpracują z Państwem w zakresie terapii?
Pani Agnieszka: Dzięki naszej obecności w szkole syn ma poczucie bezpieczeństwa. Spada z niego obowiązek kontrolowania cukrzycy. Z powodu naszej obecności w szkole nauczyciele nie podejmują żadnych działań w związku z chorobą syna.
Redakcja: Czy syn uczestniczy w dotychczasowych zajęciach czy musiał ze względu na chorobę z niektórych zrezygnować?
Pani Agnieszka: Od początku staraliśmy się, by cukrzyca nie ograniczała aktywności naszego dziecka. Kontrolujemy chorobę w takim stopniu, że Kuba nie musiał rezygnować z żadnych swoich dotychczasowych zajęć. Jeździ na rowerze, gra w piłkę, bawi się z kolegami, tak jak do tej pory.
Redakcja: Czy syn wie, na czym polega jego choroba i czy potrafi odpowiedzialnie uczestniczyć w leczeniu?
Pani Agnieszka: Syn posiada bardzo dużą wiedzę na temat cukrzycy. Jest dociekliwy, zadaje dużo pytań. Potrafi odpowiednio reagować na spadki poziomu cukru we krwi oraz określić prawidłową dawkę insuliny, gdy poziom glukozy wzrasta. Jakub, mimo swojego wieku, traktuje swoją chorobę w sposób bardzo dojrzały i odpowiedzialny.
Redakcja: Jak zmieniła się dieta syna? Czy cała rodzina dostosowała się do nowego sposobu odżywiania?
Pani Agnieszka: Po zdiagnozowaniu cukrzycy u syna, dieta w naszym domu uległa zmianie. Teraz wszyscy odżywiamy się zdrowiej. Jemy częściej, a mniej – pięć posiłków w ciągu dnia, by wyeliminować podjadanie między posiłkami. Dbamy o to, by dieta była bogata w owoce i warzywa. Na słodycze pozwalamy sobie jedynie od święta.
Redakcja: Czy szkoła (wychowawca, pielęgniarka szkolna, itp.) zorganizowała spotkanie o tematyce zdrowotnej dla pozostałych uczniów i ich rodziców?
Pani Agnieszka: Syn jest uczniem szkoły integracyjnej, gdzie uczęszczają dzieci z różnymi schorzeniami. Zainteresowanie chorobą Jakuba było tylko na początku, szybko jednak przeminęło.
Redakcja: Pani Agnieszko bardzo dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w zmaganiach z chorobą syna.