Gorzkie święto „słodkiej” choroby
14 listopada, w rocznicę urodzin
Frederika Bantinga, współodkrywcy insuliny, cały świat obchodzi Dzień Walki z
Cukrzycą. Światowe obchody organizowane są od ponad dwudziestu lat przez Międzynarodową Federację ds.
Cukrzycy oraz Światową Organizację Zdrowia. W Polsce jest to jednak dzień
goryczy i żalu, zarówno dla pacjentów, jak i dla ich lekarzy.
Środowisko od lat boryka się z
brakiem zrozumienia przez decydentów potrzeb chorych na cukrzycę. Bezskutecznie
walczy o wsparcie przez państwo codziennych żmudnych zmagań z chorobą. Paradoksalnie
hasło tegorocznych obchodów
brzmi: „Cukrzyca: chrońmy naszą przyszłość”.
– Mamy poczucie, że dla decydentów, w których rękach jest nasze zdrowie i
życie jesteśmy po prostu nikim. My nie domagamy się żadnych wodotrysków, chcemy
być leczeni skutecznie i nowocześnie – tak jak nasi koledzy w Czechach, na
Węgrzech, w Niemczech czy w Anglii. Nie chcemy być kalekami, nie chcemy być
rencistami, nie chcemy obciążać budżetu państwa, chcemy leczyć się i pracować –
normalnie żyć, i wiemy, że jest to możliwe. – mówi w imieniu chorych na
cukrzycę Andrzej Bauman, Prezes Zarządu Głównego Polskiego Stowarzyszenia
Diabetyków.
Chorzy i lekarze są zbulwersowani tym, że na liście leków refundowanych wciąż brakuje nowoczesnych preparatów do leczenia cukrzycy typu 2 – analogów insuliny i leków inkretynowych. Leki te, mimo że wielu chorym mogłyby pomóc uporać się z chorobą i sprawić, że codzienność byłaby mniej uciążliwa, z racji pełnej odpłatności dla większości nadal są trudno dostępne lub wręcz całkowicie niedostępne. Ministerstwo Zdrowia, zasypywane petycjami i apelami ze strony stowarzyszeń wspierających chorych w walce z cukrzycą, w sprawie refundacji nowoczesnych terapii pozostaje nadal nieczułe i nieugięte. Od ponad 10 lat na listach leków refundowanych nie pojawił się żaden nowy lek zarejestrowany do leczenia cukrzycy typu 2. Najnowsza lista leków refundowanych po raz kolejny nie przyniosła zmian tak długo wyczekiwanych przez chorych.
Polscy pacjenci, którzy nie muszą
jeszcze przyjmować insuliny, w ramach refundacji na razie mogą liczyć tylko na
leki starszej generacji – metforminę, pochodne sulfonylomocznika i akarbozę –
które często powodują różne skutki uboczne, w tym groźne dla zdrowia spadki
poziomu cukru. Ponadto są skuteczne tylko przez jakiś czas – w rezultacie
pacjent szybciej musi zacząć przyjmować insulinę. Natomiast nowoczesne leki inkretynowe
zwiększają wydzielanie insuliny przez trzustkę tylko wtedy, gdy brakuje jej w
organizmie. Poprawiają też spalanie glukozy, dzięki czemu pomagają utrzymać
prawidłową masę ciała. Stosując je łatwiej jest zapanować nad chorobą i tym
samym zapobiegać powikłaniom.
Refundacja nowoczesnych leków
przeciwcukrzycowych rzeczywiście kosztowałaby ok. 10 milionów złotych rocznie
więcej niż dzisiaj. Jednak dzięki nim w perspektywie kilku lat spadłaby liczba
powikłań, a więc i wydatki na ich leczenie. Umożliwienie lekarzom i pacjentom
nowoczesnego leczenia po pierwsze znamiennie poprawiłoby jakość życia chorych, po drugie mogłoby wkrótce wygenerować aż 60 milionów złotych oszczędności
w skali roku!
Polskie
Towarzystwo Diabetologiczne i Polskie Stowarzyszenie Diabetyków od lat jednoczą
siły, by głos lekarzy i pacjentów został w końcu usłyszany. Jednak jak powiedział
ze smutkiem prof. Leszek Czupryniak, prezes Polskiego Towarzystwa
Diabetologicznego: Na razie, z okazji Światowego Dnia Cukrzycy 2012, miny naszych chorych, a tym
samym i nas, lekarzy i pielęgniarek, nie mogą być radosne.
W opracowaniu wykorzystano
informacje prasowe.