Jesteś tu:
>
>
>
XIII Zjazd PTD. Przyszłością diabetologii jest zapobieganie cukrzycy
XIII Zjazd PTD. Przyszłością diabetologii jest zapobieganie cukrzycy
Z prof. Edwardem Frankiem, kierownikiem Kliniki Chorób Wewnętrznych, Endokrynologii i Diabetologii Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie, rozmawia Joanna Pomorska
Czy XIII Zjazd Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego nakreślił perspektywy przyszłości tej dziedziny medycyny w Polsce?
 
Przyszłość diabetologii w Polsce nie jest może różowa, ale też nie rysuje się w ciemnych barwach. Sieć poradni diabetologicznych, często funkcjonujących wspólnie albo współpracujących z oddziałami szpitalnymi jest, wydaje się, bardzo dobra i działa sprawnie. Obecnie próbuje się np. w województwie mazowieckim znaleźć sposób skutecznego przekazywania chorych na cukrzycę typu 1 po ukończeniu 18. roku życia z poradni dziecięcych do poradni diabetologicznych dla dorosłych. To jest dość poważny problem, ponieważ ci chorzy, do tej pory dobrze leczeni, giną niestety z pola widzenia. Potrzebne są działania systemowe, które zaczynamy jakoś organizować – np. w kwestii informowania „dorosłych” poradni diabetologicznych o przejściu 18. letniego chorego, ale także reakcji, „feedbacku” jeżeli chory się do niej nie zgłasza się.
 
A co z diagnostyką?
 
Miałem przyjemność przewodniczyć sesji typu pro i kontra, podczas której spierano się czy poziom hemoglobiny glikowanej 6,5% należy uznać za kryterium rozpoznania cukrzycy. Moim zdaniem była to jedna z najciekawszych dyskusji na tym zjeździe, omawiająca bardzo praktyczną i kontrowersyjną kwestię. Przedstawiano różne punkty widzenia. Przeważył argument przeciwko takiemu rozwiązaniu, ponieważ w Polsce większość laboratoriów nie standaryzuje wyników, nie odnosi ich do wartości referencyjnych. Moim zdaniem to jest argument bardziej za wprowadzeniem standaryzacji w Polsce niż przeciw stosowaniu kryterium poziomu hemoglobiny glikowanej. Sądzę, że prędzej czy później zostanie ono wprowadzone. Jest to jeden, w miarę tani test, niezależny od wielu parametrów. Z całą pewnością będzie przydatny i w podstawowej opiece zdrowotnej i w innych specjalnościach. Tego testu potrzebują np. kardiolodzy – w ostrym zespole wieńcowym, ponieważ pacjent z OZW ma podwyższoną glikemię, nie można użyć do rozpoznania cukrzycy kryteriów glikemicznych. Myślę, że to kryterium, wprowadzone już przez American Diabetes Association, zostanie w przeciągu kilku lat wprowadzone również w Polsce.
 
Czy pojawiły się zwiastuny nowych metod leczenia?
 
Bardzo dużo informacji dotyczyło leków inkretynowych. Pojawią się też oczywiście inhibitory SGLT2 (sodium-glucose transport protein-2). Myślę, że w ciągu 10 lat będziemy świadkami dużego postępu w tej dziedzinie, jednak moim zdaniem przyszłość diabetologii to nie leczenie cukrzycy już rozwiniętej, ale zapobieganie rozwojowi cukrzycy, i to zarówno typu 1, jak i typu 2. Oczywiście jest to bardzo trudne, ale do tego należy dążyć. Naszym celem powinno się stać wyeliminowanie cukrzycy przez zapobieganie, zanim choroba się rozwinie. Niewątpliwie, jeżeli już się pojawi, trzeba stosować nowe metody leczenia i zapobiegać przewlekłym powikłaniom. Te działania będą zapewne stymulowały postęp diabetologii w ciągu najbliższych 10 lat, jednak za 20–30, może 50 lat zapobieganie cukrzycy będzie pewnie ważniejsze.
 
Co Pan sądzi o metodach chirurgicznych leczenia cukrzycy?
 
Postępowanie bariatryczne w cukrzycy nie jest nowością, ale na pewno wywołuje kontrowersje. Osobiście sądzę, że chirurgia bariatryczna jest elementem leczenia cukrzycy, niezależnie od tego, że nie jest doskonała. Jednak u wielu chorych jest to postępowanie zbawienne i wielu z nich po prostu go sobie życzy. Jeżeli zatem znajdą się chirurdzy, którzy to będą wykonywali, nie sądzę, żeby udało się uniknąć rozwoju tej metody leczenia i otyłości, i cukrzycy. Niewątpliwie drogiej, niewątpliwie obarczonej powikłaniami, nieprzeznaczonej dla wszystkich chorych, ale z szansami na rozwój.
 
Czy w diabetologii stosuje się metody inżynierii genetycznej?
 
Trwają prace nad sposobem pozyskiwania komórek β z różnych źródeł, które następnie można by podać chorym, by uzupełnić pulę komórek β. Trwają intensywne badania, przede wszystkim w USA i innych rozwiniętych krajach świata. Za pomocą inżynierii genetycznej rearanżuje się różne komórki, przede wszystkim mezenchymalne komórki macierzyste, ale też inne, i „zmusza się” je do produkcji insuliny. Ponieważ to są własne komórki danego człowieka, można je następnie podać choremu i nie stosować leczenia immunosupresyjnego, takiego jak na przykład przy przeszczepach wysp trzustkowych. Jeżeli uda się wdrożyć tę metodę, nastąpi pewien przełom w leczeniu cukrzycy, ale być może trzeba będzie jeszcze na to poczekać.
 
Bardzo dziękuję za rozmowę.

Wywiad autoryzowany.

diabeTECH
Nota prawnaPolityka prywatnościRedakcja serwisuKontakt z redakcjąMapa serwisuZgłoś uwagi